Można pomyśleć, że to pytanie retoryczne. Przecież tereny górskie są już chronione w ramach systemu parków narodowych i krajobrazowych. Zwracam jednak uwagę, że każda działalność człowieka, a nawet jego obecność, wpływają na przyrodę, i to negatywnie. Odciskamy piętno na walorach krajobrazowych i przyrodniczych, zajmujemy siedliska roślin i zwierząt, produkujemy zanieczyszczenia, wydeptujemy roślinność, z naszej winy postępuje erozja gleby.
Nie bez winy jest i turystyka. W otoczeniu szlaków turystycznych następuje degradacja środowiska naturalnego. Pracownicy parków narodowych starają się ją ograniczyć albo przynajmniej rekultywować zniszczenia. Większa ilość ścieków i śmieci produkowanych przez turystów, a także zwiększony ruch kołowy na drogach ingerują w korytarze migracyjne zwierząt. Szkody narastają wraz ze wzmożonym ruchem turystycznym. Szacuje się, że Tatrzański Park Narodowy w 2019 roku odwiedziło prawie 3,8 mln turystów; do Karkonoskiego Parku Narodowego przyjeżdżało w ostatnich latach 2 mln turystów rocznie. Po wybuchu pandemii znaczna część polskich turystów musiała się ograniczyć do podróży po kraju. W efekcie we wrześniu 2020 roku Bieszczadzki Park Narodowy odwiedziło o 67 procent więcej osób niż rok wcześniej.
To zrozumiałe, że ludzie szukają kontaktu z przyrodą. Dzięki niej doświadczamy czegoś, co jest prawdziwe, wieczne. Wysiłek fizyczny i widok naturalnego piękna owocują dobrym samopoczuciem i radością życia. Jako miłośnik górskich wycieczek wręcz zachęcam do poznawania i odkrywania górskiego świata. Cykliczne odwiedzanie gór przynajmniej raz w miesiącu przez cały rok pozwala zachwycić się rytmem natury. Zarazem musimy sobie uświadomić, jak wielkim zagrożeniem jest dla niej działalność człowieka i co możemy stracić. Niech każda wyprawa w góry nauczy nas czegoś na temat ochrony przyrody.
Z początkiem wiosny, gdy słońce wznosi się coraz wyżej, przyroda zaczyna kipieć energią. Po wiosennych deszczach rozpoczyna się szaleństwo zieli. Górskie sery z mleka od krów i owiec jedzących wiosenną trawę smakują najlepiej. Gdy wiosna nieśmiało zaczyna przeradzać się w lato, cieplejsze i krótsze noce sprzyjają porannym i dłuższym wycieczkom. Zresztą wędrować można też nocą. Trudno o piękniejsze doświadczenie niż wędrówka z dala od miejskich świateł w przejrzystą noc pełni księżyca, gdy w jego blasku widzimy swój cień. Należy wszak pamiętać, że letnie burze, nagłe i nieprzewidywalne, niosą zagrożenie zarówno dla turystów, jak i czasami dla drzewostanu. Końcówka lata też jest magiczna. Poranki są już chłodne, zmęczona przyroda powoli szykuje się na odpoczynek, trwa za to sezon na grzyby. Jesienny zapach spadających liści i feeria barw są nie do zapomnienia. Potem, po czasie słoty, nudy i beznadziei, pierwszy śnieg daje frajdę i energię. Zimą czeka nas mnóstwo wrażeń: można urządzać wycieczki piesze i narciarskie, słuchać skrzypiącego pod nami śniegu, wystawić się na rażące słońce, doświadczyć zamieci śnieżnej. Po nowym roku dni stopniowo się wydłużają, wreszcie przychodzi wiosna, cykl zaczyna się na nowo.
Unikalne warunki przyrodnicze, nie tylko w górach, są w Polsce chronione przez 23 parki narodowe i 125 parków krajobrazowych. Zagrożenie wisi jednak także nad dziedzictwem przyrodniczym lasów równie dziewiczych, lecz znajdujących się już poza granicami parków. Dlatego podnoszę apel, aby chronić to, co rośnie latami. W Polsce najwięcej jest drzewostanu w wieku 40–80 lat, a drzewa na obrzeżach terenów chronionych są nierzadko jeszcze starsze. Tu pojawia się problem wielkiego przedsiębiorstwa, które ma korporacyjne podejście do lasów. Lasy Państwowe zapewniają 90 procent drewna zużywanego przez przemysł i gospodarstwa domowe. Od lat 90. zapotrzebowanie na ten surowiec wzrosło dwukrotnie, aktualnie jest to ponad 40 mln m3 rocznie. Przychody Lasów Państwowych to 8–9 mld zł rocznie, a wynik finansowy brutto – 300–450 mln zł. Drzewostan jest wycinany w całej Polsce. Nie oszczędza się Puszczy Karpackiej, Puszczy Białowieskiej, Puszczy Bukowej, Puszczy Piskiej, Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
W obronie swoich działań korporacja Lasy Państwowe wysuwa argument, że lesistość się nie zmienia, gdyż nasadzane są nowe drzewa. To absurdalne wyjaśnienie. W efekcie prowadzonej gospodarki leśnej bezpowrotnie tracimy lasy naturalne, a w zamian otrzymujemy lasy produkcyjne, często monogatunkowe, z młodymi drzewami.
Najbardziej dramatycznym przykładem jest obecnie sytuacja w Bieszczadach. Ochronie w granicach Bieszczadzkiego Parku Narodowego podlega zaledwie 14 procent całych Bieszczad, a piękna Puszcza Karpacka to także otuliny Bieszczadzkiego Parku Narodowego i Pogórza Przemyskiego. Do tej pory nie powstał Turnicki Park Narodowy. Obecnie na jego przyszłym (miejmy nadzieję) terenie wycina się około 45 tys. m3 drewna rocznie, a w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego – aż około 250 m3 rocznie. Drzewa są wycinane przez cały rok, bez względu na okresy ochronne dla ptaków czy zwierzyny leśnej. Smutnie wieści doszły też w ostatnich dniach z Puszczy Białowieskiej: 9 marca Ministerstwo Klimatu i Środowiska podpisało aneks do Planów Urządzania Lasu dla nadleśnictw Białowieża i Browsk. Oznacza to między innymi, że do końca tego roku tylko w Nadleśnictwie Białowieża zostanie wyciętych do 4,3 tys. m3 drewna.
21 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Lasu. Wykorzystajmy ten czas na refleksję nad starym przysłowiem: „Nie było nas, był las. Nie będzie nas, będzie las”. W kilka lat sprawiliśmy, że ta odwieczna prawda straciła przełożenie na rzeczywistość. Trzeba jak najszybciej skłonić włodarzy do rezygnacji z korporacyjnego podejścia do gospodarki leśnej, szczególnie na terenach puszcz. Polska figuruje w niechlubnej czołówce europejskiej wycinki drzew, więc ochrona drzew, a szczególnie lasów naturalnych, jest nam bezwzględnie potrzebna.
Jako ojciec sześcioletniej córki chciałbym, aby jej pokolenie miało szansę zobaczyć piękno naturalnej, dzikiej Puszczy Karpackiej. Aby to się udało, konieczne są zaprzestanie wycinki najcenniejszych fragmentów Puszczy Karpackiej i utworzenie Turnickiego Parku Narodowego.
---
Jan Cięciak – prezes Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Adolfa Hyły, pomysłodawca i realizator projektu edukacyjnego „Bezpieczni i rozważni w Tatrach”.