Dokładnie pięć lat temu, 19 lutego 2016 roku, PiS w ramach czystek kadrowych zwolnił z pracy ze skutkiem natychmiastowym troje wybitnych specjalistów z zakresu hodowli koni arabskich czystej krwi w Polsce. Jak się szybko okazało, tym samym wydał wyrok na stadniny w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce. W atmosferze nagonki pracę stracili prezes Stadniny Koni Janów Podlaski Marek Trela, prezes Stadniny Koni Michałów Jerzy Białobok oraz Anna Stojanowska, główna specjalistka w Agencji Nieruchomości Rolnych (od 1 września 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, KOWR). Wraz z nimi stadniny opuściło wielu cenionych specjalistów od hodowli, doskonali trenerzy, masztalerze.

Polityczne „przejmowanie stadnin” poruszyło cały międzynarodowy świat miłośników, hodowców i właścicieli koni arabskich. W 2016 roku w obronie wyrzuconych autorytetów, a przede wszystkim światowej klasy stadnin protestowały dziesiątki tysięcy osób – wysyłano do polskich władz listy z pytaniami o przyczynę zwolnień i petycje w obronie hodowli. Wśród sygnatariuszy były koronowane głowy, dyplomaci, szefowie międzynarodowych organizacji (World Arabian Horse Organization, European Conference of Arabian Horse Organization). Od tamtego momentu dziedzictwo narodowe wielu pokoleń hodowców stacza się w przepaść na oczach Polski i świata.

Najpierw był spektakularny upadek naszej flagowej marki – aukcji Pride of Poland – potem nastąpiły zapaść finansowa stadnin, brak sukcesów hodowlanych, pokazowych i sprzedażowych, a w maju 2020 roku na jaw wyszło, że ochrony wymagają zwierzęta, bo kolejni prezesi „dobrej zmiany” nie potrafili zapewnić podstawowych warunków higienicznych, hodowlanych i paszowych. Dobitnie pokazała to kontrola, a zarazem interwencja poselska przeprowadzona w janowskiej stadninie przez posłanki Koalicji Obywatelskiej 19 maja 2020 roku. Niestety, z polskich stadnin koni arabskich czystej krwi nadal płyną informacje złe albo bardzo złe.

 

Aukcja Pride of Poland – historia upadku

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat do 2015 roku dla hodowców i miłośników koni arabskich na całym świecie najważniejszym miesiącem w roku był sierpień. W drugi weekend sierpnia do Janowa Podlaskiego zjeżdżał się cały „arabski świat”, aby podczas Dni Konia Arabskiego uczestniczyć w Pokazie Koni Arabskich Czystej Krwi (Czempionacie Narodowym) oraz aukcji Pride of Poland. Przez trzy dni kilka tysięcy osób, w tym kilkuset gości z zagranicy, podziwiało polski dorobek hodowlany, a następnie przeżywało niezapomniane emocje towarzyszące aukcji, podczas której licytowano dwadzieścia pięć–trzydzieści wysokiej jakości koni wyselekcjonowanych do sprzedaży.

Jeszcze w sierpniu 2015 roku na aukcji Pride of Poland sprzedano dwadzieścia cztery konie łącznie za cztery miliony euro. Dziesięcioletnia Pepita (wyhodowana przez Marka Trelę) uzyskała cenę 1,4 mln euro (absolutny rekord cen aukcyjnych). Dzisiaj po prestiżu Pride of Poland zostały tylko wspomnienia, za to pełne ręce roboty mają organy kontrolne i prokuratura. Trwa prokuratorskie dochodzenie w sprawie przebiegu aukcji Pride of Poland 2016. Za pośrednictwem przekazu internetowego świat zobaczył podwójną licytację dwóch klaczy (Emira i Al Jazeera), licytację „ze ścianą” i sprzedaż „pod stołem” klaczy Emira. Gorszące świat zachowania przedstawicieli „dobrej zmiany” zaważyły na ostatecznej utracie reputacji przez najstarszą aukcję świata i w konsekwencji na lata doprowadziły do kryzysu całej polskiej hodowli koni arabskich czystej krwi. Nic dziwnego, że obecnie polskie konie nie cieszą się zainteresowaniem na świecie.

W ciągu pięciu lat rządów „dobrej zmiany” doszczętnie zniszczono polską markę o światowej renomie, jaką do 2015 roku była aukcja Pride of Poland. Rok 2016 nie był wyjątkiem. W 2017 roku na aukcji w Janowie sprzedano pięć koni w sumie za 300 tys. euro, przy rekordowym wsparciu reklamowym i marketingowym spółek Skarbu Państwa (Orlenu, Energi, PKO BP, LOTTO). Niestety, okazało się, że pod względem liczby sprzedanych koni oraz wpływów z tej sprzedaży to nie była jeszcze najgorsza aukcja w historii.

 

 

Były już minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski 16 lipca 2018 roku, miesiąc po objęciu urzędu, na łamach „Rzeczpospolitej” publicznie obiecał: „Odbuduję aukcję w Janowie”. Przyznał, że to jego formacja jest odpowiedzialna za upadek Pride of Poland. Tymczasem już za jego kadencji, w sierpniu 2018 roku, odbyła się najgorsza aukcja w czterdziestodziewięcioletniej historii tego wydarzenia. Sprzedano zaledwie trzy konie – po jednej klaczy z SK Janów Podlaski i SK Michałów oraz jedną klacz z prywatnej hodowli – za łączną kwotę 254 tys. euro. To był nokaut. Ogromne koszty organizacji aukcji WSTYDU (nazwa powszechnie używana w środowisku hodowców i miłośników koni arabskich) wraz z czempionatem wielokrotnie przewyższyły zyski ze sprzedaży koni.

Zjednoczona Prawica broni się przed oskarżeniami o oczywistą klęskę hodowlaną i finansową stadnin. Najczęściej wytacza argumenty: „przed nami dobry był tylko rok 2015, my nie sprzedajemy cennych koni, ostatnie dwa lata były dobre dla aukcji, bo sprzedaliśmy 22 konie za prawie 3 mln euro”. Przechwałki te przegrywają z faktami. W latach 2011–2015 wpływy z pięciu aukcji Pride of Poland wyniosły ponad 11,3 mln euro za 113 sprzedanych koni; w następnych pięciu latach (2016–2020) łącznie wyniosły 4,8 mln euro za 46 koni. Z kolei w 2019 roku jubileuszową, pięćdziesiątą aukcję potraktowano jak okazję do wyprzedaży najlepszych koni, i tylko dlatego sprzedano ich 14 za łączną kwotę 1,4 mln euro. Ostatnia aukcja ograniczyła się do „zaocznej” licytacji jednej klaczy pochodzącej z Białki (Perfinka, wylicytowana za 1,25 mln euro, w czasie aukcji przebywała w dzierżawie za granicą). Ostateczny bilans aukcji z 2020 roku okazał się dla stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie finansowym dramatem. Na konto Michałowa za jeden zarodek (w 2016 roku między innymi za rzekomy handel zarodkami wyrzucono z pracy światowej klasy specjalistów) i dwie klacze wpłynęło 180 tys. euro, a za pięć klaczy stadnina z Janowa „wzbogaciła się” o 105 tys. euro.

Oszustwa aukcyjne i podejrzane transakcje z dziwnej maści handlarzami doprowadziły do tego, że przez ostatnie pięć lat Polska straciła najlepszych klientów, w tym Shirley Watts. W latach 2009–2015 słynna hodowczyni nabyła w Janowie kilka klaczy za prawie 2,5 mln euro. Utrata najlepszej klientki nastąpiła wiosną 2016 roku, po tym, jak jej dwie klacze (Preria i Amira, kupione na aukcjach w Janowie odpowiednio za 230 tys. i 340 tys. euro) przebywające w janowskiej stadninie padły, przy czym Amira ewidentnie na skutek zaniedbań ze strony nowych PiS-owskich gospodarzy.

Dzisiaj już tylko nieliczni hodowcy chcą kupować polskie konie na aukcji w Janowie Podlaskim. Tymczasem dla płynnego funkcjonowania stadnin niezbędna jest sprzedaż na tyle dużej liczby koni w roku, by w stajniach zwolnić miejsce dla przychówku, zarobić na roczne utrzymanie spółek, a zarazem nie pozbawić hodowli cennego materiału hodowlanego. Taką właśnie, prawidłową politykę sprzedażowo-hodowlaną zniszczono w ciągu pięciu lat rządów „dobrej zmiany”.

 

Finansowe skutki „dobrej zmiany” dla SK Janów Podlaski i SK Michałów

Każdego dnia państwowe stadniny w Janowie Podlaskim i Michałowie boleśnie odczuwają skutki „dobrej zmiany”. Na koniec 2015 roku zysk stadniny w Janowie wynosił 3,2 mln zł. W 2016 roku jej wynik finansowy był jeszcze dodatni – wyniósł 81 tys. zł. Od tamtego czasu spółka odnotowuje tylko straty: 1,6 mln zł w 2017 roku, 3,3 mln zł w 2018 roku i 1,25 mln zł w 2019 roku (poprawa wyniku finansowego to efekt sprzedaży 31 grudnia 2019 roku – bez żadnego trybu – przebywającej w dzierżawie jednej z najlepszych janowskich klaczy, Alsy, która już w barwach nowego właściciela sięgnęła po najwyższe laury na zagranicznych pokazach). Dane za 2020 rok poznamy najwcześniej w połowie 2021 roku.

 

 

Drastycznie spadły także wpływy ze sprzedaży wszystkich koni w ciągu roku (również na przetargach organizowanych poza aukcją główną) oraz z hodowli bydła i produkcji mleka. To są prawdziwe przyczyny bankructwa stadniny, a nie susza czy COVID-19, co próbuje się wmówić opinii publicznej. Cztery kolejne ekipy zarządów „dobrej zmiany” w SK Janów Podlaski Sp. z o.o. roztrwoniły około 10 mln zł i nie poniosły za to żadnej odpowiedzialności. Sytuacja Janowa jest tak zła, że na początku 2021 roku spółka została po raz pierwszy w historii dokapitalizowana, i to od razu kwotą 7 mln zł. Pieniądze mają zostać przeznaczone na „cele rozwojowe”, zgodnie z programem inwestycyjnym. Posłowie Koalicji Obywatelskiej od pół roku bezskutecznie próbują się dowiedzieć, jakie są te „cele rozwojowe” oraz gdzie można się zapoznać ze szczegółami programu inwestycyjnego.

19 lutego 2016 roku ze stanowiska prezesa SK Michałów Sp. z o.o. odwołano Jerzego Białoboka, drugą żyjącą światową legendę polskiej hodowli koni arabskich czystej krwi. Całe swoje życie zawodowe (od 1977 roku) poświęcił michałowskiej stadninie. Oprócz setek nagród, tytułów i medali jako jedyny z Polski może się poszczycić przyznanym mu czterokrotnie tytułem najlepszego hodowcy świata. Dwie z tych nagród odebrał podczas Czempionatu Świata w Paryżu, przy akompaniamencie Mazurka Dąbrowskiego. Po odwołaniu Jerzego Białoboka z funkcji prezesa sytuacja hodowlana i finansowa SK Michałów dramatycznie się pogorszyła. Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień, lecz wystarczył zaledwie rok „dobrej zmiany” w Michałowie, by zyski spółki zaczęły spadać: 2016 rok – 1,7 mln zł; 2017 rok – 900 tys. zł. W 2018 roku po raz pierwszy w swojej prawie siedemdziesięcioletniej historii SK Michałów odnotowała stratę, i to od razu w wysokości około 1,3 mln zł. W 2019 roku spółka odbiła się od dna (580 tys. zł zysku), ale rok 2020, przy spadku wpływów z aukcji oraz z hodowli bydła i produkcji mleka, był dla Michałowa bardzo trudny. A jeszcze na koniec 2015 roku w kasie stadniny było 2,4 mln zł czystego zysku

Dzisiaj konie z Michałowa są kilkakrotnie tańsze niż przed „dobrą zmianą”. Wzrosło za to zatrudnienie, a prezes spółki z PiS-owskiego rozdania w 2017 roku przebywał w delegacjach 80 dni. Nic dziwnego, że koszty delegacji wzrosły o 67%, a promocji i reklamy – o 500%.

W 2019 roku Najwyższa Izba Kontroli na wniosek posłów Koalicji Obywatelskiej skontrolowała Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa oraz dziewięć spółek hodowli koni, w tym w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce, za okres od 1 stycznia 2015 roku do 31 grudnia 2019 roku. Stwierdziła między innymi: „średnia cena za sprzedanego konia czystej krwi arabskiej uległa zmniejszeniu ze 104 tys. zł w 2015 roku do 23,8 tys. zł w 2018 roku”. „Bez wątpienia na sytuację miała wpływ częstotliwość zmian składów organów zarządzających spółek. W ocenie NIK nie sprzyjało to ciągłości i jakości zarządzania” – podkreślono w komunikacie pokontrolnym. Zwrócono uwagę, że w latach 2016–2018 stadniny w Janowie Podlaskim i Michałowie miały po czterech prezesów (dzisiaj w Janowie urzęduje już piąty). Mimo jednoznacznych konkluzji NIK Zjednoczona Prawica uznała wyniki kontroli za swój sukces, a publicznie cytowała tylko te fragmenty raportu, które usprawiedliwiały jej porażki w zakresie zarządzania stadninami i hodowli zwierząt (skutki suszy w latach 2018–2019 i zmniejszenie dopłat bezpośrednich w ramach Wspólnej Polityki Rolnej dla użytkowników dużych powierzchni gruntów rolnych). Rządzący pominęli niewygodne dla nich wnioski NIK, między innymi ten: „działania podejmowane przez KOWR (do września 2017 roku przez Agencję Nieruchomości Rolnych) oraz zarządy spółek w celu poprawy sytuacji ekonomiczno-finansowej okazały się niewystarczające, a trudna kondycja finansowa w większości stadnin koni i stad ogierów może spowodować zagrożenie dla dalszego funkcjonowania spółek w obecnej formie organizacyjnej”.

 

Polskie konie bez sukcesów na arenie międzynarodowej

W latach 1966–2015 konie z Janowa i Michałowa zdobyły na najważniejszych międzynarodowych pokazach ponad 1,8 tys. tytułów, z czego 1,3 tys. w latach 2000–2015. W tym czasie stadninami zarządzali prezesi wyrzuceni w ramach „dobrej zmiany”.

W przeszłości polskie konie święciły triumfy podczas Czempionatu Świata w Paryżu (13 złotych medali i 1 medal platynowy dla koni z Michałowa oraz 9 złotych medali i 2 medale platynowe dla koni z Janowa Podlaskiego), Czempionatu Europy (25 Michałów i 16 Janów), Pucharu Narodów (15 Michałów i 6 Janów), Czempionatu USA (12 Michałów i 5 Janów). Łącznie konie z Janowa i Michałowa zwyciężały na najważniejszych imprezach świata 255 razy. Konie arabskie czystej krwi pochodzące znad Wisły zachwycały hodowców i miłośników tych zwierząt do 2016 roku. Spektakularne zwycięstwa skończyły się wraz z nadejściem „dobrej zmiany” w państwowych stadninach.

Jeszcze w 2015 roku, podczas Solon du Cheval w Paryżu (Czempionat Świata), ogier Morion z SK Michałów zdobył złoty medal i został Czempionem Świata Ogierów Młodszych, natomiast ogier Equator zdobył tytuł Wiceczempiona Ogierów Starszych. Wtedy Jerzego Białoboka, spod którego „hodowlanej ręki” wyszły oba nagrodzone ogiery, po raz czwarty uhonorowano tytułem najlepszego hodowcy na świecie. Wtedy też platynową czempionką świata została janowska klacz Pinga.

W ciągu ostatnich pięciu lat wszystkie polskie konie nagrodzone złotymi medalami były w obcych rękach – zostały wcześniej sprzedane lub wydzierżawione. Nawet jeśli konie z Janowa lub Michałowa zdobywały nagrody albo wyróżnienia w światowych, europejskich czy bliskowschodnich pokazach, zawsze były to konie wyhodowane przez byłych już prezesów: Jerzego Białoboka (samodzielnie kierował stadniną w Michałowie od 1997 roku; wybitny hodowca i menedżer, uhonorowany Nagrodą Prezydenta RP) i Marka Treli (kierował stadniną w Janowie Podlaskim od 2000 roku, wyhodował setki wspaniałych koni, a za wybitne osiągnięcia hodowlane na Czempionacie Świata w Paryżu dwukrotnie otrzymał tytuł najlepszego hodowcy świata). Nic dziwnego, że konie, które nie zdobywają nagród podczas najważniejszych imprez, w oczach świata straciły na wartości. To naturalna konsekwencja „zepsucia” hodowli. Wcześniejsze sukcesy pokazowe napędzały koniunkturę na polskie konie oraz windowały ceny.

 

„Dobrostan” koni w Janowie Podlaskim

Gdy już się wydawało, że „gorzej być nie może”, wiosną 2019 roku z Janowa Podlaskiego zaczęły docierać niepokojące sygnały o złej sytuacji zwierząt. Stan hodowli dotyczył jednak „tylko” stada bydła w SK Janów Podlaski; protokół z kontroli został przez ówczesnego ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego zbagatelizowany, a następnie utajniony, więc sprawę na rok udało się zamieść pod dywan. Jak wynika ze sprawozdania z kontroli przeprowadzonej 23 maja 2019 roku przez KOWR (podlega ministrowi rolnictwa), już wtedy stan zwierząt w stadninie był alarmujący. Kontrolerzy z KOWR w zakresie zachowania higieny w gospodarstwie zalecili „bezzwłocznie podjąć działania mające na celu przywrócenie stanu zgodnego z wymogami obowiązującymi w hodowli zwierząt”. W tym czasie przyzwoite warunki hodowlane zapewniano jeszcze przebywającym w stadninie koniom.

Pomimo negatywnych wyników kontroli z maja 2019 roku w stadninie nie wprowadzono żadnych działań naprawczych. Zaniechanie to doprowadziło do dramatu zwierząt. Opinia publiczna dowiedziała się o nim dopiero po wizycie w janowskiej stadninie posłanek Koalicji Obywatelskiej 19 maja 2020 roku. Okazało się, że już nie tylko bydło, ale również konie są w dramatycznej sytuacji. Potwierdziła to notatka służbowa z 13 maja 2020 roku sporządzona przez Głównego Lekarza Weterynarii dla ministra Ardanowskiego. Była wynikiem równoległej kontroli w SK Janów Podlaski zleconej osobiście przez ministra „dobrej zmiany”.

W pełnym raporcie, który posłankom udało się zdobyć dopiero 4 czerwca 2020 roku, podczas bezpośredniej kontroli poselskiej w ministerstwie, wyłonił się jeszcze bardziej ponury obraz stadniny i stanu przebywających w niej zwierząt. Na dzień 12 maja 2020 roku na prawie 700 sztuk pogłowia dojnych było tylko 301 krów. Remont w stadzie wynosił 30%, śmiertelność wśród cieląt sięgała 15%, a wśród krów – 6%. Spośród niedożywionych koni aż 162 nie posiadało paszportów, a zaniedbane kopyta nie były strugane od co najmniej 10 miesięcy; u młodych koni poskutkowało to nieodwracalnymi deformacjami kończyn. Do czasu ujawnienia ministerialnych dokumentów przez posłanki KO minister Ardanowski publicznie zaprzeczał istnieniu jakichkolwiek krytycznych raportów z kontroli stadniny za lata 2019–2020. Twierdził między innymi: „Cały ten kłamliwy wizerunek stanu hodowli to robota polityków PO”.

Mówił tak w czasie, gdy do opinii publicznej docierały drastyczne zdjęcia brudnych, niedożywionych i niepodkutych w odpowiednim czasie koni. Tym samym PiS doszczętnie zniszczył wizerunek naszej chluby narodowej, jaką stadnina w Janowie Podlaskim była do pamiętnego 19 lutego 2016 roku.

A jeszcze w 2004 roku w uznaniu wybitnych zasług polskich stadnin dla światowej hodowli koni arabskich czystej krwi odbył się w Warszawie Kongres WAHO. Jedyny w historii Polski…

 

Podsumowanie

W ciągu pięciu lat „dobrej zmiany” w państwowej hodowli koni arabskich czystej krwi doszło do: zniszczenia światowej pozycji polskich marek Polski Koń Arabski i aukcja Pride of Poland; zapaści finansowej SK Janów Podlaski i dramatycznego pogorszenia sytuacji ekonomicznej SK Michałów; zwolnienia dziesiątek specjalistów, w tym hodowców, trenerów, masztalerzy, którzy święcili triumfy na światowych pokazach i wystawach koni arabskich czystej krwi.

Od pięciu lat Klub Parlamentarny KO (wcześniej PO) nieustannie wzywa rządzących do podjęcia działań w celu ratowania światowych marek Polski Koń Arabski i aukcja Pride of Poland. Niestety rząd, Zjednoczonej Prawicy skrzętnie ukrywa prawdziwe informacje o sytuacji finansowej i hodowlanej stadnin oraz nieudolności kolejnych swoich zarządów. Posłowie Klubu PO skierowali do prokuratury wnioski w sprawach: nieprawidłowości podczas aukcji Pride of Poland 2016; niegospodarności; zawyżania kosztów delegacji i marketingu przez zarząd SK Michałów w 2017 roku; ukrywania informacji przez zarząd SK Michałów. W 2018 roku Klub Parlamentarny KO skierował do NIK wniosek o zbadanie sytuacji finansowej obu spółek, przestrzegania przepisów w zakresie sprzedaży i hodowli koni, nadzoru nad spółkami.

 

Źródła:

Odpowiedzi na interpelacje poselskie Posłów Klubu PO/KO, m.in.: nr: 16232 z 31.10.2017, 20154 z 5.04.2018, 18482 z 14.05.2018, 22370 z 27.07.2018, 28126 z 9.01.2019, 28831 z 2.02.2019, 31863 z 27.06.2019, 32143 z 11.04.2019, 1320 z 4.02.2020, 1434 z 11.02.2020, 8422 z 20.07.2020, 8671 z 29.07.2020, 13285 z 17.10.2020

Informacja NIK z 13 marca 2020 roku o wynikach kontroli „Państwowa hodowla koni w Polsce”

Sprawozdanie z kontroli KOWR w SK Janów Podlaski przeprowadzonej 23 maja 2019 roku

Notatka służbowa do ministra rolnictwa sporządzona 13 maja 2020 roku przez Głównego Lekarza Weterynarii po oględzinach w SK Janów Podlaski

Audyt SK Janów Podlaski Sp. z o.o. z 8 lipca 2016 roku sporządzony przez BDO Sp. z o.o.

Portal hipologoka.pl

Wydawnictwo „Świat Koni”

---

Dorota Niedziela

Lekarz weterynarii, poseł na Sejm RP, wiceminister środowiska w rządzie Ewy Kopacz.

Analizy

Białoruś to nie jest żadna część „ruskiego miru”

Wieś nie potrzebuje jałmużny

Puste obietnice znachorów

Państwo maratończyk, a nie państwo sprinter

Co zrobić, by każdy znalazł dach nad głową

Po pierwsze: język i aktywność

Bliżej (z) miasta

Pyrrusowe zwycięstwo Orbána

Nowa era pracy?

Źle ma się Polska

Zieleń, rewitalizacja, miasto

Klimat - energetyka - zmiana

Wyzwania nowoczesnej polityki naukowej

Kosztowna szarża Kaczyńskiego i Błaszczaka

Jak trwoga, to do samorządów

Była Polska w ruinie, będzie samorząd w ruinie

Patrząc w stronę Niemiec...

Ochrona zdrowia w Polsce - droga do lepszej jakości i dostępności systemu

Wolność. Internet. Nowe otwarcie?

„Mrożenie” środków na nagrody w rolnictwie

Postpandemiczne wyzwania gospodarcze dla Polski

Budżet partycypacyjny. Ewaluacja